Stowarzyszenie
Powiernictwo Polskie, przegrało wytoczony mu proces o zniesławienie z szefową
Związku Wypędzonych, Eriką Steinbach. Musi wybulić 50 tys. euro na rzecz Związku
Wypędzonych i 60 tys. zł kosztów sądowych. Jak żali się szefowa stowarzyszenia
Dorota Arciszewska-Mielewczyk (posłanka PiS), organizacja nie ma tyle szmalu,
więc chyba będzie musiała zawiesić działalność.
Powiernictwo Polskie stawiało sobie
za cel reprezentowanie interesów osób, które utraciły swój majątek w wyniku
działań wojennych, represji i wysiedleń dokonanych przez III Rzeszę na ziemiach
polskich oraz strat poniesionych przez dawnych obywateli polskich zamieszkujących
obecnie na terytoriach krajów dawnego ZSRR. Obejmować to miało również
roszczeniami Polaków wysiedlonych z przedwojennych obszarów Polski (mienie zabużańskie).
Powiernictwo Polskie do tej pory nie złożyło ani jednego pozwu przeciwko
Niemcom, ani nie podjęło innych akcji o charakterze prawnym. Jego działalność
ogranicza się do medialnych reakcji na działania Związku Wypędzonych czy
Powiernictwa Pruskiego.
Sprawa poszła o
ulotkę. W proteście przeciwko corocznemu zjazdowi Związku Wypędzonych „Dzień
stron ojczystych” Powiernictwo Polskie w sierpniu 2007 r. rozsyłało do
niemieckich polityków i instytucji plakat, na którym obok Eriki Steinbach
umieszczono żołnierza SS i germańskiego rycerza. Była to parafraza plakatu
rekrutacyjnego Waffen-SS, a Powiernictwo tłumaczyło, że treść ulotki nawiązuje
do niemieckiej idei „Drang nach Osten”.
W Niemczech ulotka wywołała oburzenie.
Sąd w Kolonii uznał, że treść ulotki, poprzez sugerowanie związków z nazistami
zniesławiała Steinbach, zakazał jej rozpowszechniania pod grzywną 250 tys.
euro. Ulotkę potępił też przemawiający na zjeździe Hans-Gert Pöttering,
przewodniczący Parlamentu Europejskiego. W grudniu 2008 r. Sąd Apelacyjny w
Kolonii podtrzymał orzeczenie sądu pierwszej instancji, potem potwierdził to
niemiecki wyższy sądu krajowy. Wyrok uprawomocnił się i Powiernictwu grozi
egzekucja komornicza.
No ale przecież nie mają kasy! I co
teraz? Za zabawy członków stowarzyszenia pewnie wybuli państwo, czyli
podatnicy.
Pomijając „sztukę plastyczną”,
godną ucznia podstawówki, plakat jest po prostu głupi. Ulotka sugeruje, że Erika Steinbach dąży do tych
samych celów co Trzecia Rzesza.
Rodzi się pytanie - jaką działalność
musi zawiesić stowarzyszenie?! Skoro ma się ona sprowadzać do drukowania głupiutkich
ulotek, może to i lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz