Monika Olejnik w swojej „Kropce nad
i” jakoś ostatnio nie ma szczęścia do rozmówców. A i sama
jakby zapomniała na czym polega dobre, rzetelne i bezkompromisowe
dziennikarstwo.
Po żałosnych próbach Wałęsy
odszczekania swoich słów o gejach oraz „murze w Sejmie” i
prawie płaczu - straciłem 70 tysięcy dolarów! - Joanna
Szczepkowska żaliła się na „gejowskie lobby”, które rządzi
polskim życiem teatralnym. Tym jednak razem w ramach protestu gaci
nie ściągała, dupy nie wypinała.
W kontekst takich „wiekopomnych”
wynurzeń wpisał się Kmicic „biedronkowiec” - Daniel
Olbrychski. Ni z gruchy, ni z pietruchy, coś tam bredził o „świętej
wieczerzy” i cudzie „na płucach”. Po śmierci Jana Pawła II
złożył obietnicę, że nie będzie palił i odstawi „dźin-tonik”.
Niby mu wyszło, ale nie całkiem. Trzy lata nie „brał”, siedem
nie palił. Rekord nadający się do Księgi Guinnessa! Coś jak z
tym góralem, co to ślubował, że nie będzie pił wódki.
Przyrzeczenia dotrzymał - od tej pory pił tylko spirytus!
Oczywiście Daniel Olbrychski nie mógł
pominąć swoich sukcesów scenicznych! „Skromnie” stwierdził,
że gra w wielu przedstawieniach w Polsce i na świecie. Z tym
kontekście chyba nie dziwi jego ostania „wielka rola” w reklamie
Biedronki.
W jednym Kmicic ma rację - jak by nie
patrzeć Polakom daleko do tolerancji Inności” wszelkiego rodzaju.
Nazwanie tego „kołtuństwem” jest zupełnie a propos.
Z drugiej jednak strony, zawsze ważne
jest nie tylko CO, ale KTO to mówi! A mówi to aktor, który w
Zachęcie (2000 r.) wymachiwał szabelką, niszcząc fotogramy na
wystawie „Naziści”. Był tam m.in. kadr z filmu „Blaszany
bębenek”, co tak wkurwiło Daniela Olbrychskiego. Insza inszość,
iż sam twierdził - protestuję jako filmowy Kmicic! - i że
szabelką wymachiwał jak kijem.
Oczywiście „protest” został
uwieczniony na zdjęciach i sfilmowany, gdyż „przypadkiem” była
przy tym ekipa TV.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz