Według danych fundacji „Maciuś”,
800 tysięcy dzieci w Polsce jest niedożywionych. Dotyczy to głównie
dzieci z najmłodszych klas szkolnych, co dziesiąte jest głodne.
Słowa te po swojemu zinterpretował Stefan Niesiołowski w „Kropce
nad i”, prowadzonej przez Monikę Olejnik. Wolno mu nie wierzyć w
te dane, ale rodzi się pytanie – co do tego ma wiara? Nie lepiej
po prostu te dane sprawdzić? Określić ewentualne przyczyny, czy to patologiczne, czy ekonomiczne.
Druga część wypowiedzi (p)osła woła
o pomstę do nieba! Stwierdzenie, że głód był w czasach jego
dzieciństwa, a nie teraz, mija się z prawdą jak ksiądz z dziwką.
Nikt wtedy nie szukał jedzenia po śmietnikach!
- Myśmy cały szczaw wyjedli z nasypu
i wszystkie śliwki jedli. Dziś te wszystkie śliwki leżą, dzieci
w grają piłkę, szczawiu nikt nie zjada. Ja nie mogę słuchać o
tym – błysnął intelektem.
Jakie owoce z drzewa ma jeść dziecko
mieszkające w mieście?! Gdzie rosną te drzewa?! To ma być recepta
na głód?! A z drugiej strony jeśli jakaś jabłonka czy gruszka
się uchowała, to jest to teraz granat onkologiczny! Cała tablica
Mendelejewa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz