Czasem wydaje się, że „normalna”
fizyka się nie sprawdza, prawa rządzące materią, ulegają
jakiemuś zawieszeniu. Nic bardziej błędnego! Nie da się oszukać
natury rzeczywistości, człowieka, a szczególnie jego zmysły,
można. I nie chodzi tutaj o jakąś iluzję, sztuczki czy zręczność
magika.
Niemożliwe? A jednak! Cała tajemnica,
to środek ciężkości układu widelce – wykałaczki. Odpowiednie
kąty ustawienia sztućców i wykałaczek (stojąca na szklanym korku
nie może być pionowa!) powoduje, że wypada on w osi korka. Voila!
Podobna zabawa, ale układ nieco
rozbudowany. Trochę trzeba potrenować, ale cudu w tym nie ma!
Chyba nie trzeba tłumaczyć co i jak?
Teraz zupełnie z innej beczki!
Tym razem jest to sprawa rozłożenia
ciężaru na jak największą powierzchnię (zmniejsza się w ten
sposób ciśnienie!). Oczywiście zawsze istnieje wartość krytyczna
dla danego ciężaru (ciężar/powierzchnia). Takie rozwiązania,
może nie tak obrazowe i zaskakujące, są znane od tysiącleci!
Kilka przykładów – rakiety śnieżne, narty, sanki itp.
Jogin? Gdzież tam! Znów to samo –
rozłożenie ciężaru na odpowiednio dużą powierzchnię. Stąd też
gwoździ musi być jak najwięcej!
Złudzenie optyczne + odpowiedni kąt
fotografowania! Dla jasności – można kombinować z gęstością
wody przez rozpuszczenie jakiś dodatków (np. sole), by uzyskać
większy kąt załamania światła.
Zadanie domowe. Jak ustawiono te
szklanki?
Podpowiedź – cała tajemnica to...
kartonik na stole!
Ostrzegam! - proszę nie róbcie tego w domu! - Bo grozi, rozlaniem, kilku kartonów, słodkiej substancji. A tak poważnie, to kawałek, udartego kartonu, po napełnieniu dolnej szklanki - kładziemy, między szklankę z płynem a szklankę górną, pustą, a potem ostrożnie go wysuwamy. Ciśnienie z dolnej szklanki, wypycha płyn do pustej, górnej szklanki. Mam nadzieję, że dosyć zrozumiale to wytłumaczyłam.
OdpowiedzUsuń