kontakt

niedziela, 27 października 2013

Papier do... drugiej twarzy

            Ongiś kabaret Tey prezentował scenkę, w której klient w sklepie, takiej „kolonialce”, rozmawia ze sprzedawcą.
- Proszę papier do dupy.
- Mówi się papier toaletowy - pouczył go „kulturalny” sprzedawca.
- Dobra, dobra! I jeszcze mydło!
- Toaletowe?
- Nie, nie! Do twarzy!
            Inwencja twórców dosięgła również tych, tak „niezbędnych” produktów. Kreatywność projektantów budzi niekłamany podziw! I nie chodzi tutaj o jakieś kolorki, kwiatki na łące czy koniczynki. 
              Coś dla miłośników horrorów! Można sobie poczytać, a potem „spuścić w kanał”! Byle się nie przestraszyć, bo zatwardzenie gotowe! 
            Czasem najlepsze pomysły przychodzą niespodziewanie i to w najbardziej dziwnych miejscach. Dobrze więc w „świątyni dumania” mieć pod ręką długopis i notować, notować, notować! Po korekcie... do użycia! 

 
            „Dokształt” zawsze w cenie! Taka mała propozycja dla ciekawskich - „Rzeczy, których nie wiedzieliśmy...", czyli po prostu ciekawostki z różnych dziedzin. 











 
            Czasem „operacja” trwa na tyle długo, ze można się zająć rozrywkami umysłowymi. Może być jakaś krzyżówka czy sudoku. 











 
        
            Miejsce zbrodni! Taaak... Czasem „gazy bojowe” powalą każdego! 












             Mam cię dokładnie TU! Nie podskoczysz mi! 



















Nie polecam! Strach się bać i sprawdzać, czy to tylko malunek! 














              A co! Stać mnie!
              Zanim pojawił się ten „epokowy” wynalazek , do podcierania używano tkanin wełnianych, koronkowych lub konopnych. Biedni uciekali się do pomocy trawy, siana, piasku, mchu, liści, wody, śniegu, czy nawet żwiru, w zależności od kraju i warunków atmosferycznych. W starożytnym Rzymie używano też gąbek.
              W w wielu państwach przez długi czas jako papieru toaletowego używano gazet i stron z książek telefonicznych. Jedna z amerykańskich gazet była nawet sprzedawana z otworem w narożniku, dzięki któremu można ją było wieszać na haku przytwierdzonym do ściany w ubikacji.
Pierwszy fabryczny papier toaletowy został wprowadzony na rynek przez Josepha C. Gayetty'ego w Stanach Zjednoczonych w 1857 r. Nazwisko Gayetty było drukowane na każdym arkuszu.
             W zasadzie komentarz jest zbyteczny! Jak by nie patrzeć fajnie jest podetrzeć się kilkoma setkami dolarów czy ileś tam euro! Tarka, w założeniu, już jest mniej przyjemna...




  

2 komentarze:

  1. A mi - właśnie tarka, najbardziej przypadła do gustu. Najmniej przypomina papier i jest bardzo - estetyczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się używa cudzych zdjęć to się powinno podpisać kto jest autorem!

    OdpowiedzUsuń