kontakt

wtorek, 8 października 2013

Seksualny jihad, czyli bojcom trzeba zrobić dobrze

             Młode Tunezyjki wyjeżdżają do Syrii i tam umilają chwile islamskim bojownikom walczącym z reżimem. Ich liczba podawana jest bardzo różnie, niektóre źródła mówią o kilkuset młodych dziewczętach. Odbywają stosunki dwudziestoma, trzydziestoma, a nawet stu rebeliantami. Do domu wracają „z brzuchami”. Kilkanaście z nich zostało oszukanych i po prostu wykorzystano je seksualnie w domach publicznych. 
                Wyjazdy kobiet są organizowane grupowo i odbywają się w ramach „seksualnej świętej wojny”. Władze Tunezji oficjalnie nie popierają „seksualnego jihadu”, który określany jest nawet mianem prostytucji.
               Kilka miesięcy temu radykalni duchowni islamscy wydali fatwę, czyli muzułmański nakaz religijny, wzywającą młode kobiety do wyjazdów do Syrii w celu dostarczania seksualnych satysfakcji bojownikom walczącym z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Fatwę miał wydać saudyjski duchowny szejk Mohammed al-Arifi należący do skrajnie fundamentalistycznej frakcji islamu - salafitów. Jednym słowem – kobiety dostały dyspensę na stosunki przedmałżeńskie. Przed wyjazdem muszą być dziewicami, by zachować „rytualną czystość”.
             Doniesienia te były dementowane, a tunezyjski minister ds. religijnych oświadczył, że kobiety w jego kraju nie są zobowiązane do podporządkowywania się podobnym wezwaniom.
              Nie jest to pierwszy przypadek organizowania usług seksualnych dla walczących żołnierzy. Miało to miejsce m.in. w Korei w czasie II wojny światowej. Kobiety zmuszano do seksu z japońskimi żołnierzami.



1 komentarz:

  1. Hipokryzja - czystej wody. Dla nich ( czyt. muzułmanów ) wszystko jest świętą wojną. Potrafią robić najgorsze rzeczy pod płaszczykiem swoich wygodnych - tradycji religijnych, które tłumaczą ich ze wszystkich czynów.

    OdpowiedzUsuń