Muammar
Kadafi sprawował w Libii władzę absolutną w latach 1969 – 2011.
Miał swoje „kokainowe odloty”, pił jak smok, ale jego „pasją”
były … kobiety. Tutaj nie było przebacz, jak mu się jakaś
spodobała, lądowała w jego apartamentach. A że „zboczek” był
niego dokładny, przeżywały gehennę.
Nawet
jego osobista ochrona składała się z atrakcyjnych kobiet. Były
świetnie wyszkolone, uczyły się walki wręcz, latania na
odrzutowcach, a jako broń mogło im służyć dosłownie wszystko.
Gdy je rekrutowano, obowiązkowo musiały być dziewicami, potem były
poddawane żeńskiej formie obrzezania i stanowiły „pogotowie
seksualne” dla dyktatora i jego synów (miał ich siedmiu). Były
gwałcone i poniewierane, ze strachu milczały i zgadzały się na
wszystko.
Towarzyszyły
mu zawsze i praktycznie wszędzie.
Kadafi
dbał o swoje zdrowie, jak mało kto. To była jego obsesja.
Gdziekolwiek się udał, towarzyszyło mu pięć ukraińskich
pielęgniarek. Nazywały go „Tatusiem” i na nie narzekały na
swoją pracę.
Ulubienicą
satrapy była Galyna Kolotnyskaya i ona najczęściej towarzyszyła
mu w podróżach. Po śmierci dyktatora, podobnie jak jej koleżanki,
chwaliła sobie pracę u Kaddafiego - „dawał nam pieniądze,
jedzeni i dobre życie”.
Wybierając
się w podróż zagraniczną, Kadafi zawsze życzył sobie „damskiego
towarzystwa”. Podczas jednej z wizyt we Włoszech, u kumpla Sylvio
Berlusconiego, zażyczył sobie 500 młodych Włoszek. Podczas
podróży do Francji, w 2007 roku, był bardziej wymagający, gdyż
na liście życzeń znalazło się …1000 pięknych Francuzek. Na
wszelki wypadek zabierał z sobą również „swoje” modelki,
około 20.
Ostatnio
ukazała się książka „Harem Kadafiego”, napisana przez
francuską dziennikarkę Annick Cojean, która wysłuchała zwierzeń
kobiety o imieniu Soraya (bardzo podobna do Angeliny Jolie). U boku
dyktatora przeżyła siedem lat gwałtów, pobić i poniżania.
Jej
gehenna zaczęła się niewinnie. Gdy miała 15 lat (2004 r.)
62-lerni wówczas Muammar Kadafi odwiedził jej szkołę, w swoim
rodzinnym mieście Syrta, na wybrzeżu Morza Śródziemnego 350 mil
na wschód od Trypolisu. Soraya została wytypowana, by wręczyć mu
kwiaty, co uznano za wyróżnienie.
Następnego
dnia przyjechał po nią samochód z trzema kobietami z ochrony
„wodza”. Załadowano ją do środka i mimo protestów matki,
wywieziono na pustynię, do jednego z ośrodków wypoczynkowych
Kadafiego.
Ledwie
na nią spojrzał, bawiąc się pilotem od telewizora. -
„Przygotujcie ją!” - warknął.
Dziewczyna
została ogolona, zmierzono ją dokładnie i zważono, pobrano
również próbkę krwi do badania. Nakazano założyć springi,
sukienkę z dużym dekoltem, na twarz nałożono gruby makijaż i
wepchnięto do pokoju Kadafiego. Próbowała uciec, ale jedna z
ochroniarek powiedziała jej, że takimi „fochami” tylko pogorszy
swój los. Potem praktycznie uwięziono ją w jakieś zatęchłej
piwnicy w Trypolisie, gdzie pilnowana przez strażniczki czekała,
kiedy dyktator „będzie miaił ochotę”.
Napędzany
kokainą, whisky, nikotyną i Viagrą Kadafi seks traktował nie
tylko jako przyjemność, ale jako pokaz swojej „mocy”.
Upokorzenie ofiary było dla niego sadystyczną przyjemnością.
Ponoć libijski „supersamiec”, od czasu do czasu, lubił się
zabawiać z młodymi chłopcami.
Sadystyczne
skłonności Kadafiego były tajemnicą poliszynela. Jednak żaden z
przywódców świata nie zareagował, bo i jak? Woleli schować głowę
w piasek, udawać, że niczego nie widzą, nie słyszeli, sprawę
zamieść pod dywan.
Soraya
była tylko jedną z tysięcy młodych libijskich dziewcząt i
kobiet, które zostały porwane ze szkół, domów i pracy, a potem
zmuszone przez Kaddafiego do usług seksualnych. Żony i córki osób,
które coś znaczyły, zmuszał do seksu szantażem, albo sypał
kasą. To działało czasem skuteczniej niż groźby.
Niektóre
kobiety porywał nawet podczas ceremonii ślubnych, demonstrując
swoją praktycznie nieograniczoną władzę.
Obecnie
Soraya ma 20 lat, ale jak sama twierdzi, ciało starej kobiety. Pali
60 papierosów dziennie i nie może się psychicznie pozbierać.
Wystarczy mi spojrzeć na pysk, tego gnojka, żebym miała ochotę - na mord z zimną krwią! Przypomina mi Kaligulę - szaleńca, rozpustnika, wyrafinowanego mordercę i despotę, a to tylko, niektóre z określeń, jakimi zapisał się w historii - rzymski cesarz.
OdpowiedzUsuńmi przypomina haniballa z kartaginy
OdpowiedzUsuń