Na
pogodę (jesień!) w tym roku narzekać chyba nie można, ale, ale...
Po
pierwsze primo – panie nie mogły we Wszystkich Świętych tak do
końca uczestniczyć w corocznej rewii mody. Futra z królika i białe
kozaczki,nijak nie pasowały do temperatury plus 15º C. Znalazły
się jednak odważne kobiety, co to zawsze pod prąd. „Bikejki”
górą!
Po
drugie primo – zima, pewnie jak zwykle, zaskoczy drogowców.
Skrzynki z piaskiem przygotowane od lata, pługi się grzeją na
jałowym biegu, sól w workach czeka. Nie lepiej ją, wzorem
ubiegłego roku, rzucić do sklepu? Może zimy nie będzie?
Po
trzecie primo – spadnie śnieg, będzie mróz i... katastrofa! Nam
nie trzeba Bundeswehry, nam wystarczy minus cztery! Kilka dachów się
zawali, pociągi będą jeździć jak chcą (szyny się wygły!), na
chodnikach leżeć będzie szara (sól!) albo brązowa (piasek!)
breja.
Po
czwarte primo – pewnie będą podwyżki „artykułów pierwszej
potrzeby”. W górę pójdą fajki i „prund w płynie”. A
wiadomo – chłop co nie pije i nie tabaczy, gówno znaczy!
Po piąte primo – panowie (p)osłowie
i panie posełki przyznają sobie (jednogłośnie!) podwyżki. No bo
jak tu żyć, panie premierze, za 20 tysięcy?!
Może
to wszystko bez te atumy... Nie, to wina Tuska! Cała nadzieja w
złotoustym prezesie, który może zimę odwoła! Nie takie cuda
przepowiadał!
Po pierwsze - primo, po drugie - primo... BRAWO!!!
OdpowiedzUsuń