kontakt

piątek, 22 listopada 2013

WyRUCHani bez mydła, czyli ruchy posuwisto-zwrotne

             „Tryptyk z życia klasy próżniaczej" taki tytuł miał billboard, który w centrum Warszawy próbowali wywiesić politycy Twojego Ruchu. Próbowali, bo banner nie zawisł, interweniowała bowiem policja. Twierdzi, że przedstawicielka wspólnoty mieszkaniowej, po zapoznaniu się z treścią reklamy, zerwała umowę z Twoim Ruchem dotyczącą wynajmowania powierzchni pod bannery. 
  „Alpiniści” krakowskiej agencji reklamowej, z którą kontrakt ma podpisany Twój Ruch, chcieli powiesić billboard przy pl. Konstytucji. Jego treść przypomina powiązaniach rodzin polityków SLD, PiS ze spółką KGHM oraz korupcję polityczną w PO. 
  Działo to się w nocy, a od rana sprawę komentowali politycy Twojego Ruchu, z Januszem Palikotem na czelne. Jego partia będzie żądała zadośćuczynienia od wspólnoty mieszkaniowej. Żąda również wyciągnięcia konsekwencji wobec funkcjonariusza, który podejmował decyzję o zablokowaniu wywieszenia reklamy.
Andrzej Rozenek, prawa ręka Palikota i rzecznik prasowy Twojego Ruchu, twierdzi, że billboard jest zupełnie „niewinny”, że tylko punktuje ogólnie znane fakty. Oskarża również policjantów, że ci po prostu przedstawicielkę wspólnoty zastraszyli „przyszłymi kłopotami”. To nawet nie są standardy białoruskie! – oburza się.
Na swoim blogu, Poletko Pana P. , Janusz Palikom pisze:
„Funkcjonariusze mieli prawo, a nawet powinni, zainteresować się co się dzieję. Jednak po ustaleniu, że jest umowa na powieszenie reklamy powinna odstąpić od jakichkolwiek dalszych czynności. Tymczasem jakiś nadgorliwy funkcjonariusz wcielił się w rolę sądu i biegłego (wydał opinię o rzekomym naruszeniu dóbr), adwokata (wystąpił w obronie opisanych na reklamie osób) i gangstera (bezprawnie zastraszył przedstawicielkę wspólnoty)”.
  Jak by nie było, dziwne to, że policja wciela się w rolę „sumienia narodu”, cenzora na zasadzie „bo nam się nie podoba”.
Niby prawda, z tymi zastrzeżeniami, ale… Cała afera kojarzy mi się z „dziadkiem z Wermachtu”, z wyciąganiem „trupów z szafy Lesiaka”. Co sugeruje? Że największe afery z udziałem polityków SLD i PiS to zatrudnianie rodziny, czyli nepotyzm, a największymi „beneficjentami” takich działań są syn Millera i żona Hofmana.
Bzdura i jeszcze raz, totalna bzdura! Nie ma zdrowia przypominać przekrętów „baronów” czy „lwicy” SLD, przetargów ustawianych za wszystkich rządów, działań „archanioła” PSL czy skoku na państwową kasę „facetów w sukienkach”. Wprawdzie to nie politycy, ale klasa próżniacza pełną gębą!
Tak mi wychodzi, że Janusz Palikot powinien podziękować policji za interwencję. Nie dopuściła do ośmieszenia Twojego Ruchu beznadziejnym bannerem, badziewiem, na które pieniądze poszły w błoto. Nie ma to jak mieć samojeba w ręce!

1 komentarz:

  1. Nie znam się na polityce! - ale każdy ruch Twojego Ruchu, jest dla mnie bezruchem!

    OdpowiedzUsuń