kontakt

czwartek, 7 listopada 2013

Sztuka czy sztuczka, profanacja czy prowokacja? Skandalizująca wystawa w CSW

           Od 7 września w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej prezentowana jest wystawa „British British Polish Polish: Sztuka krańców Europy, długie lata 90. i dziś". Swoje prace wystawia 64 artystów, eksponowanych jest więcej niż 140 prac. 
 
              Otwiera ją „Piramida zwierząt", praca dyplomowa Katarzyny Kozyry z 1993 roku.             
              Prezentowany jest również pochodzący z tego samego roku film Jacka Markiewicza „Adoracja Chrystusa”, również praca dyplomowa. 














               Nagi artysta, pieści w nim rzeźbę ukrzyżowanego Chrystusa, naturalnych rozmiarów. Przytula go, ociera się o niego genitaliami oraz całuje. Film nagrał w Muzeum Narodowym, wykorzystując średniowieczny krucyfiks.
             Praca Markiewicza wywołała zdecydowany sprzeciw przewodniczącego parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski, posła Andrzeja Jaworskiego z ramienia PiS. Według niego dzieło obraża świętości i łamie prawo. W telewizji „Trwam” nazwał Markiewicza „pseudoartystą, który ma niepoukładane życie seksualne”.
            Posłowie PiS poszli za ciosem i zorganizowali pod CSW manifestację ze sztandarami i przemowami, a w tle rozbrzmiewały okrzyki - „Hańba, hańba!”
              W akcji zobaczyć można było m.in. wspomnianego już Andrzeja Jaworskiego, Annę Sobecką, Jolantę Szczypińską i Jana Dziedziczaka. Telewizja „Trwam” - jakże by inaczej! - przeprowadziła transmisję na żywo.
             - To kontynuacja profanacji krzyża, która rozpoczęła się na Krakowskim Przedmieściu. Trzeba wreszcie działać i to wszelkimi możliwymi sposobami. Zgody na atakowanie katolików w naszym kraju nie będzie, a środki budżetowe można wydać na lepszy cel – przytomnie podkreślała Anna Sobecka. Swoją drogą ciekawy jestem ile razy i czy w ogóle kiedykolwiek odwiedziła CSW.
             Uczestnicy manifestacji machali „okolicznościowymi” tablicami z napisami, które podkreślały powagę i wieeelki zakres protestu. Można było przeczytać - „Niskie podatki zamiast sztuki nowoczesnej” czy „Obudź się Polsko i wróć do Boga”. Ten przekaz, widocznie dla niekumatych rodaków, był również w języku angielskim.
             Posłowie PiS Stanisław Pięta i Anna Sobecka złożyli już w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W ten sposób Markiewicz dołączy do grona artystów oskarżonych o bluźnierstwo i profanację symboli katolickich. Wystarczy wspomnieć choćby Dorotę Nieznalską.
Jacek Markiewicz nie po raz pierwszy szokuje swoimi dokonaniami. Na wystawie „Porno” 2 lata temu zaprezentował filmy, na których masturbuje się w kabinie go-go. Innym razem rozebrał się do naga, uważając, że w ten sposób „stał się sztuką”. Widzowie mogli go oglądać, a nawet dotykać. Wystawę zatytułował „Ja i Aids”. Ponoć, by realizować swoje prace płacił prostytutkom za „wystawianie się” w galeriach, też nago.
              W swoim rodzinnym mieście, Płocku, prowadzi jeszcze od czasu studiów własną galerię A.R.T. Elementami instalacji były m.in.: krew miesięczna, mleko, oliwka dla niemowląt czy mąka ziemniaczana.
Jest oczywistą oczywistością, że artysta ma setki uzasadnień dla swojej „sztuki”. Odbywa to się na nieśmiertelnej zasadzie – co poeta chciał przez to powiedzieć. Tego rodzaju tłumaczenie zawsze podejrzanie „wali” słabością przekazu.
             Daleki jestem od jakichkolwiek ograniczeń w sztuce, ale „dokonanie” Jacka Markiewicza chyba w pojęciu „sztuka” się nie mieści. Wystarczy przeprowadzić „eksperymenta myślowego” i zamiast krucyfiksu podłożyć „artyście” np. gwiazdę Dawida, swastykę, olbrzymią strzykawkę czy butelkę wódki, albo wiewiórkę. Na ile i co zmieni to w wymowie „dzieła” Markiewicza? Dalej pozostanie to „wydziwianiem” na obrzeżach sztuki. Kłania się nieśmiertelna triada twórcy – cel, metoda, środki. Jeśli cokolwiek można zmienić, zastąpić, poprawić itp., oznacza to, że przekaz jest rąbnięty, nietrafiony, po prostu do dupy!
Odbieram to jako prowokację dla prowokacji, dobrego smaku w tym nie ma za grosz. Cienkie to jak ruski cwyst!
            Nie on pierwszy, nie ostatni. Prowokacja jest interymalną częścią sztuki, sztuka zaś jest zawsze tam, gdzie jest artysta. Tutaj nie ma ani sztuki, ani artysty.

























2 komentarze:

  1. Moim - skromnym zdaniem, jest sztuka i jest artysta! Jeżeli była to praca dyplomowa, którą oceniali artyści i obronił ją, to dlaczego piszesz, że nie jest artystą i to nie jest sztuka? Czyżbyś szedł w ślady - TV TRWAM!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krycho sprawdź najpierw co znaczy pojęcie sztuka, wg Wielkiego Słownika Języka Polskiego sztuka to dziedzina ludzkiej działalności polegająca na tworzeniu czegoś, co daje ludziom przyjemność, wzruszenia i pobudza ich do myślenia. Rozumiem, że w Twoim odczuciu ten film daje Ci odczuć przyjemność, wzruszenie i pobudza Cię do myślenia pozytywnego oczywiście?!
      Rzeczy piękne obronią się same.

      Usuń