Od 7 września w warszawskim Centrum
Sztuki Współczesnej prezentowana jest wystawa „British British
Polish Polish: Sztuka krańców Europy, długie lata 90. i dziś".
Swoje prace wystawia 64 artystów, eksponowanych jest więcej niż
140 prac.
Otwiera ją „Piramida zwierząt",
praca dyplomowa Katarzyny Kozyry z 1993 roku.
Prezentowany jest
również pochodzący z tego samego roku film Jacka Markiewicza
„Adoracja Chrystusa”, również praca dyplomowa.
Nagi artysta, pieści w nim rzeźbę
ukrzyżowanego Chrystusa, naturalnych rozmiarów. Przytula go, ociera
się o niego genitaliami oraz całuje. Film nagrał w Muzeum
Narodowym, wykorzystując średniowieczny krucyfiks.
Praca Markiewicza wywołała
zdecydowany sprzeciw przewodniczącego parlamentarnego zespołu ds.
przeciwdziałania ateizacji Polski, posła Andrzeja Jaworskiego z
ramienia PiS. Według niego dzieło obraża świętości i łamie
prawo. W telewizji „Trwam” nazwał Markiewicza „pseudoartystą,
który ma niepoukładane życie seksualne”.
Posłowie PiS poszli za ciosem i
zorganizowali pod CSW manifestację ze sztandarami i przemowami, a w
tle rozbrzmiewały okrzyki - „Hańba, hańba!”
W akcji zobaczyć można było m.in.
wspomnianego już Andrzeja Jaworskiego, Annę Sobecką, Jolantę
Szczypińską i Jana Dziedziczaka. Telewizja „Trwam” - jakże by
inaczej! - przeprowadziła transmisję na żywo.
- To kontynuacja profanacji krzyża,
która rozpoczęła się na Krakowskim Przedmieściu. Trzeba wreszcie
działać i to wszelkimi możliwymi sposobami. Zgody na atakowanie
katolików w naszym kraju nie będzie, a środki budżetowe można
wydać na lepszy cel – przytomnie podkreślała Anna Sobecka. Swoją
drogą ciekawy jestem ile razy i czy w ogóle kiedykolwiek odwiedziła
CSW.
Uczestnicy manifestacji machali
„okolicznościowymi” tablicami z napisami, które podkreślały
powagę i wieeelki zakres protestu. Można było przeczytać -
„Niskie podatki zamiast sztuki nowoczesnej” czy „Obudź się
Polsko i wróć do Boga”. Ten przekaz, widocznie dla niekumatych
rodaków, był również w języku angielskim.
Posłowie PiS Stanisław Pięta i Anna
Sobecka złożyli już w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu
popełnienia przestępstwa. W ten sposób Markiewicz dołączy do
grona artystów oskarżonych o bluźnierstwo i profanację symboli
katolickich. Wystarczy wspomnieć choćby Dorotę Nieznalską.
Jacek Markiewicz nie po raz pierwszy
szokuje swoimi dokonaniami. Na wystawie „Porno” 2 lata temu
zaprezentował filmy, na których masturbuje się w kabinie go-go.
Innym razem rozebrał się do naga, uważając, że w ten sposób
„stał się sztuką”. Widzowie mogli go oglądać, a nawet
dotykać. Wystawę zatytułował „Ja i Aids”. Ponoć, by
realizować swoje prace płacił prostytutkom za „wystawianie się”
w galeriach, też nago.
W swoim rodzinnym mieście, Płocku, prowadzi jeszcze od czasu studiów własną galerię A.R.T. Elementami instalacji były m.in.: krew miesięczna, mleko, oliwka dla niemowląt czy mąka ziemniaczana.
W swoim rodzinnym mieście, Płocku, prowadzi jeszcze od czasu studiów własną galerię A.R.T. Elementami instalacji były m.in.: krew miesięczna, mleko, oliwka dla niemowląt czy mąka ziemniaczana.
Jest oczywistą oczywistością, że
artysta ma setki uzasadnień dla swojej „sztuki”. Odbywa to się
na nieśmiertelnej zasadzie – co poeta chciał przez to powiedzieć.
Tego rodzaju tłumaczenie zawsze podejrzanie „wali” słabością
przekazu.
Daleki jestem od jakichkolwiek
ograniczeń w sztuce, ale „dokonanie” Jacka Markiewicza chyba w
pojęciu „sztuka” się nie mieści. Wystarczy przeprowadzić
„eksperymenta myślowego” i zamiast krucyfiksu podłożyć
„artyście” np. gwiazdę Dawida, swastykę, olbrzymią
strzykawkę czy butelkę wódki, albo wiewiórkę. Na ile i co zmieni
to w wymowie „dzieła” Markiewicza? Dalej pozostanie to
„wydziwianiem” na obrzeżach sztuki. Kłania się nieśmiertelna
triada twórcy – cel, metoda, środki. Jeśli cokolwiek można
zmienić, zastąpić, poprawić itp., oznacza to, że przekaz jest
rąbnięty, nietrafiony, po prostu do dupy!
Odbieram to jako prowokację dla
prowokacji, dobrego smaku w tym nie ma za grosz. Cienkie to jak ruski
cwyst!
Nie on pierwszy, nie ostatni.
Prowokacja jest interymalną częścią sztuki, sztuka zaś jest
zawsze tam, gdzie jest artysta. Tutaj nie ma ani sztuki, ani artysty.
Moim - skromnym zdaniem, jest sztuka i jest artysta! Jeżeli była to praca dyplomowa, którą oceniali artyści i obronił ją, to dlaczego piszesz, że nie jest artystą i to nie jest sztuka? Czyżbyś szedł w ślady - TV TRWAM!?
OdpowiedzUsuńKrycho sprawdź najpierw co znaczy pojęcie sztuka, wg Wielkiego Słownika Języka Polskiego sztuka to dziedzina ludzkiej działalności polegająca na tworzeniu czegoś, co daje ludziom przyjemność, wzruszenia i pobudza ich do myślenia. Rozumiem, że w Twoim odczuciu ten film daje Ci odczuć przyjemność, wzruszenie i pobudza Cię do myślenia pozytywnego oczywiście?!
UsuńRzeczy piękne obronią się same.