Studentki z klubu wioślarskiego
Uniwersytetu Warwick (Anglia) pozowały w zeszłym roku do zdjęć w
kalendarzu charytatywnym, bez ciuszków, czyli sauté. Spotkało się
to z krytyką zarówno feministek, jak i artystów ze względu na
poziom zdjęć. Cel był szczytny – kasa poszła do fundacji
Macmillan Cancer Support , pomagającej w walce z rakiem. Zebrano
nawet niezłą sumkę.
Wioślarki z Warwick poszły za ciosem
i pozowały do kalendarza na 2014 r. Podobnie jak poprzedni zawiera
czarno-białe fotografie. Wpływy ze sprzedaży (kalendarz kosztuje
7,99 funtów) zostaną przekazana tej samej fundacji, co w roku
ubiegłym.
Sesja zdjęciowa trwała dwa dni, w
rezultat jest jaki jest. Akty przedstawiają bezpruderyjne dziewczyny
w wieku od 18 do 21 lat. Nie wstydzą się swojego ciała, fotografie
są naturalne, nikt nie „upiększał” ich Photoshopem. Trudno
powiedzieć, czy jest to sztuka, czy kicz i po prostu słabe fotki.
„Rozbierana akcja” ma również
miejsce w Polsce. Piątka sportowców zbiera pieniądze na
przygotowania do igrzysk w Soczi, niemal 200 osób wpłaciło im już
ponad 18 tys. zł. Dwie łyżwiarki (Marta Wójcik i Aida Bella)
zdecydowały się na sesją dla „Playboy'a”. Honoraria pójdą
na sprzęt sportowy, odżywki, odzież do treningów i odnowę
biologiczną.
To nie pierwsze odważne zdjęcia
łyżwiarek. W 2009 r. pozowały do kalendarza, który miał
reklamować drużynę, opolski klub i łyżwiarstwo. Dzięki
pieniądzom z jego sprzedaży, udało się kupić stroje sportowe.
Łyżwiarki na razie nie zdradzają,
ile zarobiły na sesji dla „Playboy'a”.
Fajnie, że potrafią, sobie w jakiś sposób - zarobić na " sport ". Ale smutne, że tylko " golizna " - przyciąga sponsorów, a nie talent i wyniki w danej dyscyplinie. Wstyd!!! - nie dla dziewczyn, bo nie mają się czego wstydzić, ale dla wszystkich, od których zależy - być lub nie być - SPORTOWCEM!
OdpowiedzUsuń