Małgorzata Piotrak, dyrektor
departamentu spraw obywatelskich MSW, tłumaczy, że zmiany przepisów
są konieczne, gdyż zwiększa się liczba małżeństw z
cudzoziemcami. To powoduje wybór imion niespolszczonych, które nie
dają pewności co do płci dziecka.
Niby racja, co komu do tego, jak
dziecko nie jego, ale... Już widzę „radosną twórczość” i
fantazje rodziców! A jakby tak syna nazwać Winnetou? A córkę Mimi
czy Fifi?
Już teraz rodzice wykazują nie lada
pomysłowość, by imieniem unieszczęśliwić dziecko.
Poradnik – jak unieszczęśliwić
swoje dziecko
Teraz drzwi zostaną otwarte na
wszelkie innowacje!
Już pojawiły się głosy, że jest to
presja „środowisk gender”, które podważają tradycyjne
rozumienie płci. Nie dość tego! Zgodnie z zasadami, które mają
podwaliny w katolicyzmie, imię ma pewne przesłanie, które wiąże
się ze świętym patronem. Jak by dobrze pogrzebać w starych
księgach, może znajdzie się np. święty Elvis?
Może być ciekawie, jak w starym
dowcipie:
W parku na ławce siedzi atrakcyjna
dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej młody chłopak.
- Jaka książkę pani czyta? - pyta.
- „Geografię seksu”.
- Co w niej jest ciekawego?
- Przeczytałam, że najlepszymi
kochankami są Żydzi i Indianie.
- Pani pozwoli, że się przedstawię.
Nazywam się Mojżesz Winnetou.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz