Temat jest drażliwy, gdyż Sławoj
Leszek Głódź przeznaczył na to kilka milionów złotych.
Pieniędzy na wszytko nie wystarczyło, dziś zajęte są hipoteki
wielu nieruchomości archidiecezji. Ośrodek formacyjny w Sobieszewie
obciążony jest kwotą pół miliona franków, łąki i pola pod
Gdańskiem - 3 mln zł, a archikatedra oliwska wraz z siedzibą kurii
ma wpisane w hipotece 21 mln zł zabezpieczenia na rzecz banku.
Zastawy na nieruchomościach ma też skarbówka (m.in. 3 mln zł za
zaległości podatkowe Stella Maris) oraz osoby fizyczne.
Komornik, który starał się
„znaleźć” majątek kurii, nie mógł zająć rezydencji Sławoja
Leszka Głódzia, ponieważ należy ona do parafii św. Ignacego
Loyoli .
Solą w oku dla gdańszczan jest
hodowla danieli, którą Sławoj Leszek „Flaszka” Głódź
urządził przy swojej rezydencji w Starych Szkotach (obecnie część
Gdańska-Oruni).
Problem w tym, że działkę parafia
Loyoli otrzymała do wykorzystania na cele kultu religijnego. Nie
jest to jakiś skrawek, ma powierzchnię 3300 m2 i wyceniona jest na
457 tys. zł.
Prezydent Gdańska oddał działkę
bez przetargu, co więcej za jeden procent wartość - czyli 4,5 tys.
zł - tylko dlatego, że miała być wykorzystana „na cele
działalności sakralnej, z przeznaczeniem do łącznego
zagospodarowania z obecnym terenem parafii". Miał prawo
udzielić bonifikaty wyłącznie, jeśli w grę wchodził „cel
sakralny". Za ziemię pod hodowlę zwierząt nabywca musiałby
zapłacić pełną kwotę z wyceny.
Transakcja była dla miasta ucieczką
od procesy sądowego. Od 2008 r. abp Głódź żądał od Gdańska
oddania hektarowego fragmentu Parku Oliwskiego. Prawo kurii do tego
gruntu było dyskusyjne, ale władze samorządowe schowały głową w
piasek. Spór zakończyło dopiero obdarowanie metropolity tym
kawałkiem ogrodu, który dziś służy jego danielom.
Kuriozalne jest tłumaczenie
stanowiska miasta przez Antoniego Pawlaka, rzecznika prasowego
prezydenta Gdańska. Otóż twierdzi, że zgodnie z przepisami
nabywca ma dziesięć lat na wprowadzenie na tym terenie celu
sakralnego. Jeśli tego nie zrobi, po upływie tego czasu gmina może
domagać się zwrotu bonifikaty.
Wprowadzeniem celu sakralnego może
być choćby budowa kapliczki. Hodowla zwierząt może być również
realizacją celu sakralnego, jeśli daniele zostaną wykorzystane w
szopce bożonarodzeniowej - twierdzi rzecznik. Byle daniele nie były
sprzedawane!
Jednym słowem – co wolno wojewodzie
(arcybiskupowi), to nie tobie smrodzie! Śmiech na sali!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz