Nie za bardzo wiadomo jakimi kryteriami
kierowali się spece Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej,
postulując ustawę o wydłużonym urlopie macierzyńskim, do jednego
roku. Wejść miała w życie 1 września i objąć kobiety, które
urodzą po 17 marca tego roku. Jakaś data podana być musiała, ale
dlaczego akurat taka, wiedzą tylko „ustalacze”. A jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o szmal.
Jak było do przewidzenia, rozpoczęły
się protesty matek, które urodziły dzieci przed 17 marca, a same
nazwały się „matkami I kwartału”. Według wstępnych szacunków
jest to kwestia dotycząca 80 tys. maluchów. Wywalczyły swoje,
premier Tusk ugiął się pod ich naciskiem i z uśmiechem na ustach
stwierdził - zgoda! Oczywiście nie obyło się bez słit fotek!
Urzędnicy ministerstwa pracy
policzyli, że koszt wejścia w życie ustawy wyniesie około 868 mln
złotych . Objęcie projektowanymi regulacjami rodziców dzieci
urodzonych do 17 marca to dodatkowo 228 mln złotych.
Dłuższym urlopem rodzicielskim
powinny być objęte wszystkie matki, które są w ciąży w dniu
wejścia w życie ustawy - stwierdził poseł Ryszard Kalisz. I jest
to logiczne! Tylko nie o to chodzi! Przecież jest to wydłużenie
płatnego urlopu macierzyńskiego dla matek, które już
urodziły! Właśnie wydłużenie! Tak więc pomieszanie z
poplątaniem! Gdyby rozumować jak Ryszard Kalisz ustawa obejmowała
by matki dopiero od mniej więcej lipca 2014 r.! O to mu chodzi?!
Po sukcesie „matek I kwartału”
odezwały się „matki IV kwartału”. Petycję Rodziców Dzieci
Gorszego Roku 2012 w ciągu czterech dni podpisało się ponad 450
osób. Ciemno to widzę! Tym razem Donaldu Tusku chyba się nie
ugnie! Bo gdyby, to odezwą się „matki III, II i I kwartału 2012
r”!
Co ciekawe petycji nie porą jej
„matki I kwartału”. A co, wywalczyły swoje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz