kontakt

sobota, 4 maja 2013

Włączam, a nie włanczam!

            W państwie opisanym przez George’a Orwella w powieści „Rok 1984” obowiązującym językiem była nowomowa. W założeniu był to fałszywy obraz rzeczywistości, przekreślający możliwość samodzielnego myślenia i wyrażania sądów. Wprowadzone „słowa klucze” same w sobie nic nie znaczą, to wielokrotnie przeżuta papka, kalki językowe i frazesy. „By Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej, „Nie śpij! Wróg czuwa!”, „Bimber przyczyną ślepoty” - przykłady można mnożyć.
           O dziwo, nowomowa w wydaniu codziennym trafiła na salony. Już nikt nie mówi, że było fajnie, wyjątkowo, odlotowo, teraz musi być zajebiście, zajefajnie, cool czy jezzy. 

  Scyzoryk mi się kieszeni otwiera, gdy ktoś wyłancza telewizor (czym – kurwa – wyłancznikiem?!), mówi o większej połowie, cofa się do tyłu, czyta tą książkę. Coś jest na rzeczy! Dokładnie! Dżezus!
To „cofanie do tyłu”, masło maślane, to potoczne określenie tzw. pleonazmów. Pierwsza cześć wypowiedzi zawiera bowiem te same treści, które występują w części drugiej. Najczęściej pojawiają się następujące potworki:
- tylko i wyłącznie
- okres czasu
- potencjalne możliwości
- w dniu dzisiejszym
- w miesiącu styczniu, marcu itd.
- fakt autentyczny (!). To już zupełne kuriozum, płynące „z ustów” nawet ludzi kultury, prezenterów i komentatorów.
             I jeszcze jeden potworek! Nic nie można „wziąść”! W języku polskim nie ma takiego słowa! Można jedynie wziąć!
  Inne przykłady zamąceń językowych.
Tworzywo sztuczne to plastik lub plastyk, ale forma plastyk ma charakter dwuznaczny, gdyż tak określany jest artysta plastyk. Lepiej więc mówić plastik.
Poszedł po najmniejszej linii oporu czy poszedł po linii najmniejszego oporu? Jedynie poprawna konstrukcja to iść po linii najmniejszego oporu. Przecież chodzi tu o najmniejszy opór, a nie o najmniejszą linię.
Oryginalny czy orginalny? Tylko oryginalny! Jednak wyraz ten czytać można w dwojaki sposób - zarówno oryginalny, jak i orginalny.
Wysyłamy wiadomość SMS. Mniej oficjalnie SMS-a, a nawet więcej SMS-ów. Wysyłamy bądź dzwonimy pod numer, a nie na numer. Puryści językowi akceptują jedyną formę listu elektronicznego – e-mail. Nie może być email, mejl, imejl! Potocznie można pisać mejle, co zaakceptowała już Rada Języka Polskiego.
A propos języka SMS-ów, tych różnych nara, wporzo, 3maj się! To zupełnie inna bajka! Podobnie jak żargon programistów i legendarne słownictwo oraz gramatyka milicjantów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz