W państwie opisanym przez George’a
Orwella w powieści „Rok 1984” obowiązującym językiem była
nowomowa. W założeniu był to fałszywy obraz rzeczywistości,
przekreślający możliwość samodzielnego myślenia i wyrażania
sądów. Wprowadzone „słowa klucze” same w sobie nic nie znaczą,
to wielokrotnie przeżuta papka, kalki językowe i frazesy. „By
Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej, „Nie śpij! Wróg
czuwa!”, „Bimber przyczyną ślepoty” - przykłady można
mnożyć.
O dziwo, nowomowa w wydaniu codziennym
trafiła na salony. Już nikt nie mówi, że było fajnie, wyjątkowo,
odlotowo, teraz musi być zajebiście, zajefajnie, cool czy jezzy.
Scyzoryk mi się
kieszeni otwiera, gdy ktoś wyłancza telewizor (czym – kurwa –
wyłancznikiem?!), mówi o większej połowie, cofa się do tyłu,
czyta tą książkę. Coś jest na rzeczy! Dokładnie! Dżezus!
To „cofanie do tyłu”, masło
maślane, to potoczne określenie tzw. pleonazmów. Pierwsza cześć
wypowiedzi zawiera bowiem te same treści, które występują w
części drugiej. Najczęściej pojawiają się następujące
potworki:
- tylko i wyłącznie
- okres czasu
- potencjalne możliwości
- w dniu dzisiejszym
- w miesiącu styczniu, marcu itd.
- fakt autentyczny (!). To już zupełne
kuriozum, płynące „z ustów” nawet ludzi kultury, prezenterów
i komentatorów.
I jeszcze jeden potworek! Nic nie
można „wziąść”! W języku polskim nie ma takiego słowa!
Można jedynie wziąć!
Inne przykłady
zamąceń językowych.
Tworzywo sztuczne to plastik lub
plastyk, ale forma plastyk ma charakter dwuznaczny, gdyż tak
określany jest artysta plastyk. Lepiej więc mówić plastik.
Poszedł po
najmniejszej linii oporu czy poszedł po linii najmniejszego oporu?
Jedynie poprawna konstrukcja to iść po linii najmniejszego oporu.
Przecież chodzi tu o najmniejszy opór, a nie o najmniejszą linię.
Oryginalny czy
orginalny? Tylko oryginalny! Jednak wyraz ten czytać można w
dwojaki sposób - zarówno oryginalny, jak i orginalny.
Wysyłamy
wiadomość SMS. Mniej oficjalnie SMS-a, a nawet więcej SMS-ów.
Wysyłamy bądź dzwonimy pod numer, a nie na numer. Puryści
językowi akceptują jedyną formę listu elektronicznego – e-mail.
Nie może być email, mejl, imejl! Potocznie można pisać mejle, co
zaakceptowała już Rada Języka Polskiego.
A propos języka SMS-ów, tych różnych
nara, wporzo, 3maj się! To zupełnie inna bajka! Podobnie jak żargon
programistów i legendarne słownictwo oraz gramatyka milicjantów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz