kontakt

niedziela, 26 maja 2013

Noblista wybrał śmierć

             95-letni Belg Christian de Duve - wybitny biochemik, lekarz, cytolog, laureat Nagrody Nobla - ogłosił 8 kwietnia, że postanowił zakończyć swoje życie. Datę swojej śmierci ustalił na 4 maja. Uzgodnił wszystko z rodziną, chciał się pożegnać przed planowaną eutanazją.
             Zamiar swój wykonał.
            W 1974 r. Christian de Duve otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii wraz z Albertem Claude'm i George'm Palade. Skomentował to wyróżnienie mówiąc: „Gdybym ja tego nie odkrył, zrobiłby to ktoś inny. Rzeczy istnieją, a technika decyduje, czy je odkryjemy. To jest jak poszukiwanie skarbów".
           Był ponoć w znakomitej formie, dlatego decyzja o śmierci dla wielu była dużym zaskoczeniem. Z tą formą i samopoczuciem - nie do końca to prawda. Miesiąc poprzedzający zaplanowaną śmierć spędził pisząc do przyjaciół, kolegów - naukowców, z którymi przez lata współpracował. Poinformował o swojej decyzji i pożegnał się.
         Popularny „Le Soir” opublikował pośmiertny wywiad z naukowcem, w którym powiedział: „Wiodłem przez prawie cały wiek, niezwykle satysfakcjonujące życie, które dało mi dużo radości i przyjemności. Miałem niezwykły przywilej uczestniczyć w wielu odkryciach i poznać wiele osobistości. Patrzę na to dziś ze wzruszeniem i z satysfakcją. Muszę powiedzieć, że na moje życie złożyły się szczęśliwe, nieoczekiwane przypadki. Ja sam nie zrobiłem nic.(...) Śmierć mnie nie przeraża”.(...) Jestem zmęczony. W nocy 1 kwietnia, upadłem i spędziłem kilka godzin na podłodze przy mojej szafie. Upadłem i nie mogłem wstać”.
            Po jego śmierci, w Belgii na nowo rozgorzała dyskusja o eutanazji. Wiele osób podkreślało, że odszedł godnie. Miał czas na pożegnanie z najbliższymi i przyjaciółmi, na podsumowanie swego życia.            
           Odszedł bez upokorzeń wynikających z braku kontroli nad własnym ciałem. Takie rozwiązanie oferują tylko dojrzałe demokracje, szanujące człowieka i jego wolę.

1 komentarz: