kontakt

poniedziałek, 27 maja 2013

Połóż się na torach i czekaj na uzdrowienie

          Mieszkańcy Dżakarty (Indonezja) uwierzyli w leczniczą moc torów kolejowych. Jak zwykle narodziny „wiary” łączą się z „cudem”. Częściowo sparaliżowany, niedoszły samobójca, położył się na torach, a potem odzyskał czucie w chorych kończynach. Wstał i poszedł, a potem uzasadnił, że uzdrowiły go prądy przepływające po stalowych szynach. 
             Skutek? W Dżakarcie ludzie masowo układają się na torach. Ludzie w Indonezji chętnie korzystają z tzw. medycyny niekonwencjonalnej i od razu czują poprawę zdrowia.
             Eksperci twierdzą, że przepływy elektryczne są niezwykle niebezpieczne, zwłaszcza, jeżeli nie wiadomo, jak dużą mają moc. 

    
            Zdesperowanym ludziom to do przekonania nie przemawia. Leża na torach i czekają na cud.
            Policja i spółka kolejowa nakłada kary zwolennikom takiej „terapii”. Są one dość wysokie i osobliwe - 3 miesiące więzienia lub 1800 dolarów grzywny. Dla ubogich Indonezyjczyków to suma księżycowa. 













            Przypomina to nieco kult cargo - ruch religijny szerzący się głównie na wyspach Oceanu Spokojnego. Ludność tubylcza zaczęła budować prymitywne lądowiska i pasy startowe dla samolotów, nabrzeża dla statków, magazyny itp. Widząc budowle białych, czego wynikiem jest przylatywanie samolotów z żywnością i innymi dobrami, zaczęła ich naśladować. W świadomości tubylców samoloty przylatywały z nieba i były kierowane na ziemię przez bogów, natomiast biali ludzie byli tylko pośrednikami, którzy nie przekazywali im wszystkich zsyłanych dobrodziejstw (stąd kult cargo).
             W tym jest taki sam sens, jak w wierze, że człowiek został ulepiony z gliny, a „wszystko” zostało „stworzone” w ciągu sześciu dni.
             Wiara z założenia jest irracjonalna. Nic nikomu do tego! Przynajmniej nie budują kapiących złotem kościołów, a kapłani i prorocy nie opływają w bogactwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz