Tegoroczne święto
Bożego Ciała pokryło się z ogólnoświatowym „Dniem Bez
Stanika”. Jakoś w czasie procesji kobiety biustami nie nęciły,
bo pogoda byłą przekropna. Nie ma to jako słoneczko i letnie
sukienki!
Biskupi mówili co
mówili, dla nich jakie to święto, jest sprawą drugorzędną.
Potępiają małżeństwa homo, in vitro, zakupy w niedzielę i
siedzenie w kawiarni w czasie procesji. Normalka! O Smoleńsku nie
wspominano!
Z cyckami to nie
ma nic wspólnego, ale 30 maja 1431 r. w Rouen spalono na stosie
Joannę d'Arc (została beatyfikowana w 1909 r. i kanonizowana w 1920
r.) – Dziewicę Orleańską. I ten dzień jest jej świętem. Chyba
jednak stanika nie nosiła…
Jeszcze a propos
stanika… W październiku zeszłego roku, firma „Vanish” (ta od
proszków) ustanowiła nowy rekord Guinessa, szyjąc największy
biustonosz świata. Była to cześć kampanii przeciwko rakowi
piersi, której głównym motywem, podobnie jak „Vanisha” jest
kolor różowy. Mierzył 32 m, a „miseczki” miały rozmiar
1222B.
Do czegoś takiego
się przytulić – to by było coś! W takiej miseczce nawet łoże
by można sobie przysposobić i - hulaj dusza, Boga nie ma!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz